Chwilowo obie pod ogromnym ostrzałem, bo nie dość, że sporo zamówień, to i szykowanie do dwóch dużych kiermaszy w okolicy. A jutrzejszy egzamin, licencjat i w przypadku Mamy - ogród i wystawianie ocen uczniom - nie uciekną ;) Także - na pełnych obrotach ;)
te pierwsze są śliczne :P
OdpowiedzUsuńKolczyki są prześliczne. Ale zwróciłam uwagę na co innego - opis zajęć Twoich i Twojej mamy, jakbyś z mojego życia spisała - zarówno egzaminy i licencjat, jak i grządki i oceny. Aż się uśmiechnęłam czytając Twój wpis. :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ozdób robionych tą techniką, dla mnie to by było niewykonalne. :)
OdpowiedzUsuńAch jakie piękne...a te drugie całkiem mnie zachwyciły:)
OdpowiedzUsuńObie pary są cudowne. :D Ma talent ta wasza mama. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zuza
te pierwsze ładne, ale nie wiem czy Twoja mama za mocno ściąga nić/żyłkę czy po prostu to wina sznurków, ale w niektórych miejscach jest trochę nierówno, może niech spróbuje ze sztywniejszymi sznurkami? (wiskozowymi)
OdpowiedzUsuńAle ładne!
OdpowiedzUsuńDrugie przepiękne. Co do ogrodu ostatnio mam wrażenie,że zamieniam się w kreta ;)
OdpowiedzUsuń