Jako, że postanowień parę sobie postawiłam takich rękodzielniczych, to postanowiłam w końcu to wdrążyć w moje życie. Jako, że szykuje się trochę zmian i tym podobnych (ale na tym bardziej prywatno - zawodowym gruncie, nie rękodzielniczym ;)), to chyba wchodzi we mnie jakaś pokusa walki z paroma błahostkami, wobec którymi czasem uciekałam. Np. wszywanie zamków :P Tak moi drodzy, jestem niedojdą w tej kwestii. Za każdym razem przy chwili wszycia zamka do torebki wołałam do mojej Mamy o pomoc. Dziś się jednak nie dam ;) Szyję właśnie parę nowych, płóciennych toreb (po rocznej przerwie - brawa dla mnie), no i postanowiłam, że nie mogę się dać jednemu, głupiemu zamkowi ;) Zwłaszcza, że BURDA w tym miesiącu ma u siebie parę ślicznych rzeczy, które krzyczą do mnie "uszyj nas Daria, uszyj!", więc no cóż - nie dam się bezwzględnym, krwiożerczym zamkom ;)
To tyle jeśli chodzi o kolejne wieści z frontu. Żeby nie było pusto to wrzucę tym razem coś mojego :P
kilka bransoletek zrobionych już w odleglejszych czasach ;)
Trzymajcie kciuki, aby następne były tu torby :)
ostatnia ♥
OdpowiedzUsuńŚliczne bransoletki, ostatnia najlepsza :)
OdpowiedzUsuńŚwietne bransoletki. :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie dasz się zamkom i pokonasz je. ;)
Bardzo ładne;)
OdpowiedzUsuńWszystkie:))))
OdpowiedzUsuńGenialne są ! :) Każda bez wyjątku :)
OdpowiedzUsuńObserwacja za obserwacje ? Zapraszam! http://holdwind-stuff.blogspot.com :)