Jednak zanim wrócę tutaj do Was ze zwykłymi postami przedstawiającymi jakieś nowe dokonania rękodzielnicze (a jest ich trochę :D), to pokażę Wam bransoletkę, którą we wczorajszym uniesieniu przerobiłam po swojemu. Ostatnie dni spędzałam na intensywnym sprzątaniu, które oprócz tego, że dotknęły mój pokój, doszły także do pokoju, który przeze mnie wzniośle nazywany jest "pracownią", a przez Mamę "pokojem z materiałami". Ale zdjęcia "pracowni" kiedy indziej.
Dziś bransoletka, którą odnalazłam w którejś z szuflad. Tylko impuls uchronił ją od tego, że nie wylądowała na śmietniku. Uwielbiam kolorowe rzeczy, jednak zwykła, drewniana bransoleta w kolorze morsko - turkusowym wydawała mi się mało atrakcyjna. No i sprzątanie "pracowni" dało mi kolejną zdobycz, czyli ogrom różnokolorowych, cienkich wstążek.
Akcja była prosta: nożyczki, zapalniczka (do podpalania końcówek, aby się nie siepały), klej Magic i nieszczęsna bransoletka.
A to skutek wstążkowych bohomazów :)
Być może nie jest to ani rewelacyjne, ani niezwykle odkrywcze, ale na ręce wygląda kolorowo, wspaniale rozświetla strój i co najważniejsze dla mnie - nie jest nudno.
Polecam Wam czasem użyć takich prostych metod do odnowienia czegokolwiek :)
Jesteś nominowana do LBA !!! :PPP
OdpowiedzUsuńlubiebereety.blogspot.com
Ale fajne;)
OdpowiedzUsuńCiekawa ♥
OdpowiedzUsuńjaka fajna ;)
OdpowiedzUsuńniby prosta, ale jaka ciekawa :) pozdrawiam http://greyeyesandgreatshoes.blogspot.com/ może wzajemna obserwacja?
OdpowiedzUsuńfajna ciekawa ale pewnie nie zbyt prosta
OdpowiedzUsuńhttp://yoenmimente.blogspot.com/
Ojeju świetne ;D Kolorowe ;D
OdpowiedzUsuńhttp://vogueholiczka.blogspot.com/
Cekawa i w sam raz na przywitanie wiosny :)
OdpowiedzUsuń