Tak się złożyło, z powodu pewnej absencji blogowej, że nie pojawiły się tu ostatnio moje małe "dzieci". Pod impulsem przyjaciela zabrałam się za rzecz dla mnie zupełnie obcą. Nie jestem żadnym ornitologiem, ba, nigdy nawet nie przejmowałam się tym, czy odróżniam ptaki, a wrona, gawron i kruk to dla mnie jedno i to samo (oczywiście wiem, że tak nie jest ;)). Nigdy także nie twierdziłam, że potrafię malować, zwłaszcza małe, drobne elementy. Choć w lepieniu już zaczęłam pierwsze kroki (ciasteczka, babeczki, czyli level 1), to ulepienie małych ptaszków stało się nie lada wyzwaniem.
Voila!
Dziś podskakuję razem z sójkami w ogrodzie i odróżniam sikorkę bogatkę od modraszki. A dodatkowo w pracowni zagnieździły się urocze, malutkie ptaszki - kolczyki. Jak widać - czasem nieosiągalne staje się realne ;)
Dziś pierwsza część ptaszków :) Wśród wszystkich sfotografowanych aktualnie nie ma tu gilów, gdyż odleciały z pracowni bardzo szybko :) W Boże Narodzenie mają dużo sympatyków ;) Ale nic straconego, gile właśnie schną ulepione na komodzie i czekają na malowanie :)
|
Zimorodki |
|
Dudki |
|
Bogatki |
|
Żołny |
|
Wilgi |
|
Kraski |
|
Mazurki |
|
Jemiołuszki |